Rozważanie i modlitwa przed ikoną Świętej Rodziny

img06Ikonę tę namalowała w Jerozolimie, w latach siedemdziesiątych, siostra zakonna na prośbę odpowiedzialnych wówczas za Ruch Equipes Notre Dame: Marii i Ludwika d'Amonville. Ikona miała wyrazić głęboką jedność, małżeńsko - rodzinną duchowość Świętej Rodziny. Taką duchowością powinny żyć małżeństwa i rodziny należące do END i Domowego Kościoła.

Wpatrujemy się w ikonę Świętej Rodziny. Emanuje z niej wielka tkliwość, delikatność. Spójrzmy na gest ręki Józefa: opiera ją na ramieniu Maryi. Maryja skłania swą głowę ku twarzy Józefa. Ogromna zażyłość, wzajemne zaufanie, wzajemna miłość. Z ich twarzy można też wyczytać wzajemny szacunek dla siebie i szacunek wobec misji, którą każdemu z Nich zlecił Pan.

Każdemu z nas Bóg powierza specjalną misję, każdego powołuje do jakiegoś zadania. Może niepokoi nas cień smutku odbijający się na twarzy Józefa i Maryi. Ale przypatrzmy się dokładniej. Ikona wyraża raczej pewne Misterium, czyli Tajemnicę, misterium tej właśnie pary małżeńskiej.

Każde małżeństwo jest misterium. Każdy z małżonków jest pewną tajemnicą dla drugiego. Niebezpiecznym byłoby sądzić, że zna się już dokładnie swego współmałżonka, że już nic nowego w nim nie odkryje się. Panie, ucz nas codziennie poznawać siebie nawzajem, coraz lepiej, coraz głębiej. 

Niewiele wiemy o szczegółach z życia Józefa i Maryi; tylko kilka zdań o ich zaręczynach, o narodzinach Jezusa, ucieczce do Egiptu, o poszukiwaniu i znalezieniu Jezusa w świątyni. Potem długa cisza o życiu w Nazarecie.

Józef i Maryja nie patrzą na siebie, patrzą przed siebie - w dal. Nie mówią nic o swojej wzajemnej relacji, o swym życiu we dwoje. Dają natomiast odpowiedź na pytanie: dlaczego Bóg ich złączył. Oni pokazują nam i przekazują swoje dziecko. Przekazują je razem, ofiarowują je wspólnie. To dziecko jest prawdziwym dzieckiem i jednocześnie jest Bogiem. Te dwie rzeczywistości są tu wyraźnie ukazane. Jezus opiera się na rodzicach, potrzebuje ich, ale jednocześnie rozpoczyna już wypełnianie swojej misji: wyciąga rękę ku światu.

Nasze dzieci też nas potrzebują. Potrzebują rodziny kochającej się i zjednoczonej, w której zawsze mogłyby znaleźć oparcie. Takie są ich pragnienia, choć czasem tego nie okazują. Każde z nich ma też swoją misję do spełnienia i nie powinniśmy im w tym przeszkadzać. Często nie rozumiemy naszych dzieci, nie wiemy ku czemu zmierzają. Mimo tego nie zatrzymujemy ich.

Maryjo, Matko najlepsza naucz nas cierpliwości. Naucz nas przyjmować dzieci i ofiarowywać je, nawet gdy tego nie rozumiemy. Naucz nas pomagać naszym dzieciom, aby stawały się sobą według planu Boga, a nie naszych zamysłów. Naucz nas odkrywać i dostosowywać się do tego, czego Pan od nich oczekuje. 

Spójrzmy teraz na trzy dłonie: Jezusa, Maryi i Józefa. Jedna wyciąga się ku drugiej; przyciąga je miłość. Dłonie zbliżają się do siebie, ale nie dotykają się, nie łączą się. Codziennie zbliżamy się ku miłości, ale nigdy jej pełni nie osiągniemy. Miłość ludzka nie może mieć i nie ma kresu. Ona stale jest w rozwoju, dojrzewa. Tak, jak miłość rozwija się, dąży do pełni, wzrasta. Nawet wśród małżonków najbardziej ze sobą zjednoczonych (o których można powiedzieć: tu króluje miłość) miłość z czasem dojrzewa, pogłębia się, dąż do większej pełni.

Doświadczamy też w swoim życiu kruchości, słabości i delikatności naszej miłości. Jest ona jak gest nieśmiało zbliżających się do siebie dłoni. Czasem wydawać się może, że miłość umarła w nas. Takie chwile przeżywają też małżonkowie kochający się. Chwile, w których z przerażeniem stwierdzają, że ich miłość zgasła. Miłość rzeczywiście może przygasnąć, ale też może na nowo rozpalić się, tak jak ognisko. Może stać się wtedy jeszcze piękniejsza i głębsza niż była wcześniej.

 [Śpiew: Gdzie miłość wzajemna i dobroć... lub Wody nie ugaszą jej...]

Patrzmy jeszcze na ikonę, na trzecią dłoń, na dłoń małego Jezusa. On jest tu obecny, jak obecny jest w każdej chrześcijańskiej miłości. Jest w jej centrum, włącza się w tę miłość. Ta dłoń ochrania i błogosławi. Jakby mówiła nam: nie lękajcie się, jestem z wami, cokolwiek by się wydarzyło.

[Śpiew: Nie bój się, nie lękaj się...]

Dłoń Jezusa spoczywa na złożonych dłoniach małżonków, rodziców. Chroni je, ale jednocześnie potrzebuje ich ciepła. Parze małżeńskiej zleca Chrystus misję stawania się znakiem Jego miłości, znakiem miłości Chrystusa i Kościoła. Małżeństwo kochające się jest ikoną, obrazem miłości Boga. Ale żadna ikona, żaden obraz nie potrafi objawić nam Boga takiego, jakim jest. Czytamy jednak w Piśmie Świętym: "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1,27). Dążąc do coraz głębszej, intensywniejszej wzajemnej miłości, małżonkowie wypełniają zleconą im misję. Zostali złączeni, pobłogosławieni, poświęceni, aby żyć miłością. Nie bójmy się stwierdzenia, że kochamy się jeszcze za mało, nasza miłość ma wtedy szansę wzrostu.

[Śpiew: Ubi caritas et amor, Deus ibi est...]

Widzimy, że Jezus ma na sobie szelki. Nosili je w tamtych czasach tylko słudzy. "On istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi" (Flp 2,6-7). Postawę służebną powinien przyjąć każdy ze współmałżonków. Małżonkowie mają służyć sobie nawzajem, a razem mają służyć swym dzieciom, które Pan im powierzył. Ikona emanuje też głęboką pokorą. Józef i Maryja pozostają w cieniu Jezusa, ich dziecka. On jest przed nimi, jest pierwszy.

Żadne z nich nie uważa siebie za kogoś ważniejszego. Ma się wrażenie, że każdy ogromnym szacunkiem darzy drugiego. Józef jest wyższy wzrostem, ale to nie znaczy, że jest ważniejszy. Ma na sobie ubranie koloru ziemi. Takie nosili wówczas słudzy.

Płaszcz Maryi ma kolor purpury królewskiej. A to dlatego, że Bóg powierzył Jej ważną misję, jedyną w swoim rodzaju. Wydawać by się mogło, że Ona jest ważniejsza od Józefa... Nie, Ona, bardzo pokorna, jest po prostu przy Nim.

[Śpiew: O Jezu cichy i pokorny...]

Każdy ze współmałżonków powinien traktować drugiego jako godniejszego od siebie. Pokora czyni możliwym przeproszenie, przebaczenie. Przebaczając powinniśmy to czynić w taki sposób, aby ten, któremu przebaczamy, nie czuł się poniżonym, ale by został podniesiony na duchu, a my byśmy umocnili się w miłości.

Ojcze nasz, przebacz nam nasze winy, tak jak i my odpuszczamy naszym winowajcom.

[Śpiew: Panie przebacz nam...]

Na płaszczu Maryi widać trzy gwiazdy. Są one symbolem jej dziewictwa. Maryja była dziewicą przed, w czasie i po urodzeniu Jezusa. Każde małżeństwo powinno zachować, chronić swą czystość małżeńską. Nie w taki sposób jak Józef i Maryja. Może w tym pomóc wzajemny szacunek. Współmałżonek nie jest rzeczą, którą mogę wziąć lub odrzucić, w zależności od działania popędu. Mój współmałżonek jest stworzony na obraz Boga. Bóg powierzył mi Go jako najdroższy skarb, który mam otaczać czcią.

Współżycie małżeńskie jest zamiarem Bożym. Akt małżeński posiada głęboką wartość duchową. Kościół otacza go szacunkiem i troską. Każdy akt małżeński dokonywany zgodnie z etyką chrześcijańską uświęca chrześcijańskie małżeństwo. Te trzy gwiazdy na płaszczu Maryi są też symbolem obecności łaski Bożej w Niej. Sakrament małżeństwa obdarza małżonków szczególną łaską. Każde małżeństwo jest inne, niepowtarzalne, jedyne, dlatego otrzymuje dla siebie łaskę specjalną, im właśnie potrzebną, dostosowaną do ich potrzeb.

Czy prosimy Boga o tę łaskę? W naszej codziennej modlitwie małżeńskiej powinniśmy zawsze tę prośbę odnawiać. Panie błogosław naszemu małżeństwu, udziel nam łaski, byśmy codziennie czynili to co nam polecasz. 

Spójrzmy teraz na linię otaczającą trzy postacie. Przybiera ona kształt jaja, które jest znakiem płodności. Rodzina Jest małą wspólnotą Kościoła. Najmniejszą ze wszystkich, ale najważniejszą. To z niej pochodzi każde ludzkie życie. W symbolice ikon jajo przywołuje też na pamięć zmartwychwstanie, jest znakiem początku nowego życia. Im bardziej małżonkowie jednoczą się w modlitwie, stałym dialogu, im bardziej trwają sercem przy sercu, tym bardziej ich życie staje się tryskającym źródłem miłości Boga na otoczenie.

To co teraz rozważaliśmy, przenieśmy do naszego małżeństwa i do naszej rodziny. Panie przyjdź nam z pomocą. Święta Rodzino z Nazaretu czuwaj nad naszą rodziną. 

[Śpiew: Magnificat...]

Opracowali: Ania i Marek Dmitrukowie